Dziś mamy Narodowe Święto Niepodległości, które skłania do głębszych rozmyśleń o Ojczyźnie i jej umiłowaniu. W Polsce tak zwany „patriotyzm” okazuje się być nawet nie tyle próżny, co bywa już nawet skierowany przeciwko Polsce. Wszelkiej maści nibypatrioci działają wprost przeciwko naszej Ojczyźnie. Możemy to zaobserwować w wielu dziedzinach. Dotyczy to zarówno skrajnie prawicowych ruchów określanych jako „ruch narodowy”, stronnictw sejmowych i rządzących, ale także i wielu zwykłych Polaków.
Najwidoczniejsze jest to w społecznych środkach przekazu. Stopień głupoty, agresji, błędów językowych, wulgaryzmów, rasizmu lub urojeń spiskowych często rośnie wprost proporcjonalnie do liczby flag na profilu, nakładek o Powstaniu Warszawskim i Żołnierzach Wyklętych, dziar z godłem Polski, pomieszanych jeszcze z treściami religijnymi. Takie działania nie tylko znieważają symbole narodowe. Postawy takich osób wprost godzą w Polskę.
Zjawisko to rośnie od lat. Obecne władze także to zjawisko napędzają poprzez swoje przeciwpolskie działania. Trudno o bardziej jaskrawy przykład, kiedy to władze odwołujące się do wartości narodowych, sprowadzają do Polski obce wojska. Mimo tak oczywistego działania przeciwko Polsce, jednym z głównych wrogów podczas Marszu Niepodległości pozostają komuniści – wróg urojony.
Wiele ruchów wykorzystuje patriotyzm do tanich zagrywek politycznych. Zamiast rzeczywistych rozwiązań dających poprawę sytuacji Polaków, można im dać flagę do pomachania. Zamiast osiągnięć gospodarczych sławiących Polskę można dać „dumę narodową”. Zamiast pracy nad Narodem i samym sobą można skierować potrzebę działania na wrogość wobec wymyślonego wroga, np. Rosję.
Widać to doskonale na przykładzie prawicowego ruchu narodowego, który rośnie w siłę coraz bardziej, mimo że nie oferuje on niczego sensownego dla Polski i Polaków. Oferuje wyłącznie puste, nibypatriotyczne gesty, hasła i symbole. Nie przedstawia on żadnych rozwiązań które rzeczywiście umocniłyby niepodległość i suwerenność Polski oraz poprawę bytu Polaków. Na Marszu Niepodległości nie widać treści uderzających np. w zagraniczną finansjerę, a zamiast tego są jakieś bezsensowne odwołania do Boga. Mimo wszystko prawicowy ruch narodowy przyciąga różnych ludzi zawiedzionych obecną sytuacją gospodarczą i materialną.
W efekcie dochodzi do umniejszenia znaczenia symboli narodowych, wywrócenia patriotyzmu do góry nogami i skierowania go przeciwko Polsce. Patriotyzm nie powinien polegać wyłącznie na wywieszaniu flagi w Narodowe Święto Niepodległości i posługiwaniu się symbolami narodowymi. Patriotyzm to pojęcie szersze, a zaczyna się od przyziemnych spraw, jak prawidłowe posługiwanie się językiem polskim, dbałość o kulturę osobistą, brak agresji. Patriotyzm to nawet sprzątanie kupy po swoim psie, bo w ten sposób jak najbardziej dba się o czystość Polski. Patriotyczną powinnością jest też zaszczepienie się przeciw CoViD-19, bo naród musi być zdrowy, aby mógł być silny. Takie pojmowanie nacjonalizmu, jak najbardziej prawidłowe, nie mieści się w głowach prawicowych nibypatriotów.
Tymczasem nawet tak podstawowych spraw nie ogarniają domorośli patrioci, a co tu dopiero mówić o dostrzeżeniu takich zagrożeń wobec Ojczyzny jak kapitalizm, imperializm, zachodnie koncerny czy korporacje finansjery. Nic dziwnego, że nikt nie potrafi powiązać kryzysu migracyjnego z wcześniejszym atakowaniem przez Polskę krajów Bliskiego Wschodu czy z próbą obalenia prawowitych władz Białorusi, u naszych słowiańskich braci. Z jednej strony padają gołomocarstwowe wypowiedzi o patriotyzmie, a z drugiej pogranicznicy z Orłem Białym na czapce wywożą rodziny z dziećmi gdzieś do lasu w ramach wypychania nielegalnych imigrantów, szargając polski mundur. Przecież nie na tym ma polegać obrona Polski, ale tego nie ogarną jacyś uczestnicy Marszu Niepodległości.
Nie ogarniając głębi patriotyzmu w ogóle nie zauważa się, że najbardziej narodowa Polska to Polska Ludowa: z unarodowionym przemysłem, brakiem obcego kapitału, sprawnie działającym uspołecznionym państwem. „Polska była wielka za Edwarda Gierka” i tę wielkość było widać. Udział w gospodarce światowej był znacznie większy niż obecnie, mieliśmy na koncie wiele osiągnięć światowej klasy. Eksportowaliśmy wiele polskich wytworów: polskie obrabiarki były sprzedawane w Stanach Zjednoczonych, polskie przedsiębiorstwa budowały drogi i zakłady na Bliskim Wschodzie, polskie stocznie były cenione przez armatorów z całego świata, ciągniki robione od śrubki w Polsce pracowały na kilku kontynentach. Ba, nawet w znaczeniu czysto narodowościowym to Polska Ludowa, w wyniku powojennych zawirowań, stała się krajem jednolitym narodowościowo, po raz pierwszy w dziejach Państwa Polskiego. Główne ulice miast na Ziemiach Odzyskanych nazywano imionami wielkich polskich wieszczy lub królów, w każdej sali szkolnej był herb państwowy, uczono szacunku do symboli narodowych. Czczono powstańców śląskich, wielkopolskich i warszawskich. Z Bitwy pod Grunwaldem uczyniono symbol, a jej 650 rocznicę świętowano w całej Polsce. Jeszcze bardziej obchodzono Tysiąclecie Państwa Polskiego, z największą w polskich dziejach Defiladą Tysiąclecia – co znamienne, za symboliczny początek Państwa Polskiego uznając wydarzenia roku 966. To w Polsce Ludowej wiele mówiło się o służbie, pracy, uczeniu się – dla Polski, dla Ojczyzny, dla Wspólnoty. Choć nie byliśmy w pełni suwerenni, stacjonowały w Polsce obce wojska, to jednak byliśmy nieporównywalnie bardziej samodzielni i patriotyczni niż w państwie do którego dąży prawica.
Symbole narodowe powinny zwieńczać to, co rzeczywiście robimy dla Ojczyzny i Narodu. Dziś na czym wywieszamy flagi z okazji Narodowego Święta Niepodległości? Na odrapanej kamienicy, na bloku oszpeconym 100 razy większą szmatą reklamową, na ścianie centrum handlowego sprzedającego większość towarów robionych na Dalekim Wschodzie albo przy bramie montowni zagranicznego koncernu. Zwykły człowiek ma niewielki wpływ na takie rzeczy, ale też prawicowe ruchy narodowe nie mają żadnych rozwiązań na miarę rzeczywistego patriotyzmu.
Zamiast głębi patriotyzmu mamy próżny szowinizm. Puste hasła i symbole zastępują rzeczywiste działania na rzecz Ojczyzny. Są wygodnym usprawiedliwieniem, że dla Ojczyzny coś się robi. A później znowu nawyzywa się innych się na portalu społecznościowym, nabluzga się w miejscu powszechnym, zostawi się syf w parku, napluje się na chodniku, przekroczy się dozwoloną szybkość samochodem. Właśnie w tym jest szkodliwy taki rzekomy patriotyzm, który ignoruje rzeczywistą dbałość o Ojczyznę już na poziomie prostych czynności życia codziennego.
Niestety, spustoszenie, jakie sieje prawica swoim próżnym patriotyzmem, będziemy odczuwać jeszcze długo. Wyrasta kolejne pokolenie, które nie będzie rozumiało czym w swojej głębi jest patriotyzm.
Najwidoczniejsze jest to w społecznych środkach przekazu. Stopień głupoty, agresji, błędów językowych, wulgaryzmów, rasizmu lub urojeń spiskowych często rośnie wprost proporcjonalnie do liczby flag na profilu, nakładek o Powstaniu Warszawskim i Żołnierzach Wyklętych, dziar z godłem Polski, pomieszanych jeszcze z treściami religijnymi. Takie działania nie tylko znieważają symbole narodowe. Postawy takich osób wprost godzą w Polskę.
Zjawisko to rośnie od lat. Obecne władze także to zjawisko napędzają poprzez swoje przeciwpolskie działania. Trudno o bardziej jaskrawy przykład, kiedy to władze odwołujące się do wartości narodowych, sprowadzają do Polski obce wojska. Mimo tak oczywistego działania przeciwko Polsce, jednym z głównych wrogów podczas Marszu Niepodległości pozostają komuniści – wróg urojony.
Wiele ruchów wykorzystuje patriotyzm do tanich zagrywek politycznych. Zamiast rzeczywistych rozwiązań dających poprawę sytuacji Polaków, można im dać flagę do pomachania. Zamiast osiągnięć gospodarczych sławiących Polskę można dać „dumę narodową”. Zamiast pracy nad Narodem i samym sobą można skierować potrzebę działania na wrogość wobec wymyślonego wroga, np. Rosję.
Widać to doskonale na przykładzie prawicowego ruchu narodowego, który rośnie w siłę coraz bardziej, mimo że nie oferuje on niczego sensownego dla Polski i Polaków. Oferuje wyłącznie puste, nibypatriotyczne gesty, hasła i symbole. Nie przedstawia on żadnych rozwiązań które rzeczywiście umocniłyby niepodległość i suwerenność Polski oraz poprawę bytu Polaków. Na Marszu Niepodległości nie widać treści uderzających np. w zagraniczną finansjerę, a zamiast tego są jakieś bezsensowne odwołania do Boga. Mimo wszystko prawicowy ruch narodowy przyciąga różnych ludzi zawiedzionych obecną sytuacją gospodarczą i materialną.
W efekcie dochodzi do umniejszenia znaczenia symboli narodowych, wywrócenia patriotyzmu do góry nogami i skierowania go przeciwko Polsce. Patriotyzm nie powinien polegać wyłącznie na wywieszaniu flagi w Narodowe Święto Niepodległości i posługiwaniu się symbolami narodowymi. Patriotyzm to pojęcie szersze, a zaczyna się od przyziemnych spraw, jak prawidłowe posługiwanie się językiem polskim, dbałość o kulturę osobistą, brak agresji. Patriotyzm to nawet sprzątanie kupy po swoim psie, bo w ten sposób jak najbardziej dba się o czystość Polski. Patriotyczną powinnością jest też zaszczepienie się przeciw CoViD-19, bo naród musi być zdrowy, aby mógł być silny. Takie pojmowanie nacjonalizmu, jak najbardziej prawidłowe, nie mieści się w głowach prawicowych nibypatriotów.
Tymczasem nawet tak podstawowych spraw nie ogarniają domorośli patrioci, a co tu dopiero mówić o dostrzeżeniu takich zagrożeń wobec Ojczyzny jak kapitalizm, imperializm, zachodnie koncerny czy korporacje finansjery. Nic dziwnego, że nikt nie potrafi powiązać kryzysu migracyjnego z wcześniejszym atakowaniem przez Polskę krajów Bliskiego Wschodu czy z próbą obalenia prawowitych władz Białorusi, u naszych słowiańskich braci. Z jednej strony padają gołomocarstwowe wypowiedzi o patriotyzmie, a z drugiej pogranicznicy z Orłem Białym na czapce wywożą rodziny z dziećmi gdzieś do lasu w ramach wypychania nielegalnych imigrantów, szargając polski mundur. Przecież nie na tym ma polegać obrona Polski, ale tego nie ogarną jacyś uczestnicy Marszu Niepodległości.
Nie ogarniając głębi patriotyzmu w ogóle nie zauważa się, że najbardziej narodowa Polska to Polska Ludowa: z unarodowionym przemysłem, brakiem obcego kapitału, sprawnie działającym uspołecznionym państwem. „Polska była wielka za Edwarda Gierka” i tę wielkość było widać. Udział w gospodarce światowej był znacznie większy niż obecnie, mieliśmy na koncie wiele osiągnięć światowej klasy. Eksportowaliśmy wiele polskich wytworów: polskie obrabiarki były sprzedawane w Stanach Zjednoczonych, polskie przedsiębiorstwa budowały drogi i zakłady na Bliskim Wschodzie, polskie stocznie były cenione przez armatorów z całego świata, ciągniki robione od śrubki w Polsce pracowały na kilku kontynentach. Ba, nawet w znaczeniu czysto narodowościowym to Polska Ludowa, w wyniku powojennych zawirowań, stała się krajem jednolitym narodowościowo, po raz pierwszy w dziejach Państwa Polskiego. Główne ulice miast na Ziemiach Odzyskanych nazywano imionami wielkich polskich wieszczy lub królów, w każdej sali szkolnej był herb państwowy, uczono szacunku do symboli narodowych. Czczono powstańców śląskich, wielkopolskich i warszawskich. Z Bitwy pod Grunwaldem uczyniono symbol, a jej 650 rocznicę świętowano w całej Polsce. Jeszcze bardziej obchodzono Tysiąclecie Państwa Polskiego, z największą w polskich dziejach Defiladą Tysiąclecia – co znamienne, za symboliczny początek Państwa Polskiego uznając wydarzenia roku 966. To w Polsce Ludowej wiele mówiło się o służbie, pracy, uczeniu się – dla Polski, dla Ojczyzny, dla Wspólnoty. Choć nie byliśmy w pełni suwerenni, stacjonowały w Polsce obce wojska, to jednak byliśmy nieporównywalnie bardziej samodzielni i patriotyczni niż w państwie do którego dąży prawica.
Symbole narodowe powinny zwieńczać to, co rzeczywiście robimy dla Ojczyzny i Narodu. Dziś na czym wywieszamy flagi z okazji Narodowego Święta Niepodległości? Na odrapanej kamienicy, na bloku oszpeconym 100 razy większą szmatą reklamową, na ścianie centrum handlowego sprzedającego większość towarów robionych na Dalekim Wschodzie albo przy bramie montowni zagranicznego koncernu. Zwykły człowiek ma niewielki wpływ na takie rzeczy, ale też prawicowe ruchy narodowe nie mają żadnych rozwiązań na miarę rzeczywistego patriotyzmu.
Zamiast głębi patriotyzmu mamy próżny szowinizm. Puste hasła i symbole zastępują rzeczywiste działania na rzecz Ojczyzny. Są wygodnym usprawiedliwieniem, że dla Ojczyzny coś się robi. A później znowu nawyzywa się innych się na portalu społecznościowym, nabluzga się w miejscu powszechnym, zostawi się syf w parku, napluje się na chodniku, przekroczy się dozwoloną szybkość samochodem. Właśnie w tym jest szkodliwy taki rzekomy patriotyzm, który ignoruje rzeczywistą dbałość o Ojczyznę już na poziomie prostych czynności życia codziennego.
Niestety, spustoszenie, jakie sieje prawica swoim próżnym patriotyzmem, będziemy odczuwać jeszcze długo. Wyrasta kolejne pokolenie, które nie będzie rozumiało czym w swojej głębi jest patriotyzm.