03 czerwca 2020

Krasomówstwo Stanów Zjednoczonych

Morderstwo Jerzego Flojda było iskrą zapalną do wybuchu społecznego niezadowolenia w Stanach Zjednoczonych. Cały kraj pogrążył się w zgromadzeniach, wystąpieniach i zamieszkach. Policja i wojsko brutalnie się z nimi rozprawiają. Stosując krasomóstwo Stanów Zjednoczonych, należałoby podjąć międzynarodową misję stabilizacyjną.

Oto bowiem mamy kraj, w którym nie szanuje się praw mniejszości. Policja dokonuje mordów na podejrzanych o błahe przestępstwa lub niewinnych. Robi to w biały dzień, na oczach wszystkich i nawet nie przejmując się nagrywanymi filmikami, pokazującymi to na cały świat.
Zobacz pierwotny film: tutaj.
Do rasizmu dochodzi 500 tys. bezdomnych, 1,5 mln korzystających z noclegowni, 45 mln korzystających z kartek na żywność, 40 mln bezrobotnych. Całe masy ludu, których nie stać na leczenie lub mających trudności w zapłacie czynszu. Wszystko to wzmocnione epidemią koronawirusa. Równocześnie amerykańscy miliarderzy, wspierani przez władze, wzbogacają się o kolejne setki miliardów dolarów i urządzają sobie loty w kosmos. Korporacyjne środki masowego przekazu są reżimowe. To wszystko stanowi podłoże wybuchu społecznego niezadowolenia.
Pokojowe zgromadzenia są brutalnie tłumione przez policję i gwardię narodową, które nie onieśmielają się wjeżdżać w ludzi samochodami czy tratować końmi. Wybuchają zamieszki ogarniające sporą część kraju, ponad 350 miast. Zbiry i terroryści z prorządowych służb mundurowych zastraszają karabinami miejscową ludność. Przywódca państwa namawia do jeszcze większej brutalności i użycia wojska. Jakby tego było mało, ten kraj posiada broń masowego rażenia.

Zgodnie z dotychczasowym krasomówstwem władz Stanów Zjednoczonych, należałoby podjąć międzynarodową misję stabilizacyjną w takim kraju! Lotnictwo Rosji i Iranu powinno dokonywać humanitarnych nalotów na posterunki policji i jednostki gwardii narodowej jako baz wypadowych zbirów. Komandosi z Białorusi powinni opanowywać strategiczne punkty wroga, piechota morska Wenezueli powinna zabezpieczać wybrzeże. Bojownicy z Palestyny i Syrii powinni pomagać miejscowym grupom samoobrony działającym przeciwko terroryzmowi władz. Wojska Meksyku powinny nacierać przez granicę aby przywrócić porządek w stanach, w których ludność cywilna jest szczególnie prześladowana. Kuba powinna wysłać konwoje z pomocą humanitarną. Korea Północna powinna dokonać ataku rakietowego na Biały Dom jako siedziby groźnego dyktatora. Wszystko to pod hasłami obrony demokracji i niesienia wolności.

Tak właśnie by to wyglądało, gdyby zastosować krasomówstwo Stanów Zjednoczonych, pod płaszczykiem którego Stany Zjednoczone rościły sobie prawo do pouczania całego świata i dokonywania interwencji w obcych krajach w imię własnych, imperialistycznych interesów.

Pozostaje mieć nadzieję, że morderstwo Jerzego Flojda zostanie należycie pomszczone, a jego ofiara nie pójdzie na marne. Niech zapłoną znicze na jego cześć. Choć w czasie epidemii koronawirusa wszelkie zgromadzenia są niebezpieczne, to w takich okolicznościach „nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”. Czas, aby sprawiedliwość dosięgła Donalda Jana Fredowicza Trampa, chowającego się w swoim schronie, i innych odpowiedzialnych za zło wyrządzane przez władze Stanów Zjednoczonych.

George Floyd