07 czerwca 2020

3 miesiące epidemii w Polsce, a końca nie widać

Od początku na Lewicy Narodowej pisaliśmy, że działania białopolskich władz wobec epidemii koronawirusa są chaotyczne, niepełne lub spóźnione. Obecnie już jednoznacznie można to potwierdzić, kiedy po 3 miesiącach mamy rekord dzienny wykrytych przypadków, a liczba wykrytych zachorowań cały czas rośnie.

Rozluźnienie jest już niemal całkowite. Maseczkami już mało kto się przejmuje. Liczba osób w sklepach już na nikim nie robi wrażenia, zniknęły rękawiczki i płyny dezynfekcyjne. W pociągach i autobusach można zajmować wszystkie miejsca siedzące. Straż Graniczna wpuszcza osoby bez kierowania ich na kwarantannę, w miastach przygranicznych coraz więcej samochodów na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Można już chodzić do fryzjerów i kosmetyków. Ba, można robić wesela do 150 osób, a kościół przygotowuje się do pochodów na dzień Bożego Ciała. Trwają też przygotowania do wyborów, odbywają się zgromadzenia wyborcze na których tłoczy się mnóstwo osób. A wszystko to mimo dalszego wzrostu zachorowań, aż 6 czerwca 2020 padł rekord dzienny: 576 wykrytych przypadków zachorowań.

Władze po 3 miesiącach w dalszym ciągu nie podają pełnych danych. Przykładowo, 6 czerwca 2020 Ministerstwo Zdrowia podało, że wszystkie przypadki w Województwie Śląskim to górnicy Kopalni Węgla Kamiennego „Zofiówka”, niejako aby się usprawiedliwić. Oczywiście nie podano, czy tego dnia w ogóle wykonywano próby kogokolwiek innego i ile ich wykonano poza KWK „Zofiówka”. Wystarczy też rzut oka na mapę, by stwierdzić że np. sąsiednie Województwo Opolskie jest wylęgarnią niewykrytych przypadków (zobacz tutaj). W Województwie Opolskim średnio wykonuje się tylko 100 prób dziennie, rekord dzienny to 150 prób. Jest to najmniej w całym kraju. Sytuacja jest więc jeszcze gorsza niż urzędowe dane, spokojnie możemy szacować liczbę zarażonych w Polsce na 150 tys. osób.

Czechy, Słowacja i Węgry, czyli kraje możliwie najbardziej zbliżone nam, szczyt zachorowań mają za sobą i wszystko zmierza tam już wyraźnie w dobrym kierunku. Polska jest zakałą Grupy Wyszegradzkiej. 6 czerwca 2020 więcej przypadków ujawniono tylko w czterech innych krajach Europy: Rosja (8855), Zjednoczone Królestwo (1557), Białoruś (883), Francja (579). Byliśmy więc na 5. miejscu w Europie i 29. miejscu na świecie.

Białopolskie władze już od początku działały chaotycznie, niecałościowo lub za późno. Teraz to doskonale widać. Nie ma żadnego planu, tylko „jakoś to będzie”. Te władze są niezdolne do podjęcia odpowiednich działań. W ten sposób kolejne osoby będą chorować lub umierać, a epidemia będzie ciągnąć się jeszcze dobrych kilka miesięcy. W dalszym ciągu będzie niemożliwe normalne funkcjonowanie osób mających świadomość zagrożenia. Nadzieja w tym, że im dłużej to będzie trwało, tym większa będzie presja na władze, mając na uwadze sytuację w innych krajach.

Czytaj również:
Działania, jakie powinna podjąć Polska w walce z koronawirusem