Po wyborach na naczelnika państwa ważne jest, żebyśmy wyciągnęli wnioski wobec działaczy i grup rzekomo lewicowych, które namawiały do głosowania na prawicowca Rafała Trzaskowskiego. Pokazali oni swoją uległość wobec kapitalistycznego ustroju, zdolność do zgniłych kompromisów z prawicą. Oportunizm i koniunkturalizm w dalszym ciągu jest chorobą lewicy.
Do grona takich działaczy należy Tymoteusz Jakub Jerzewicz Kochan, redaktor naczelny portalu Socjalizm Teraz. Nie wiadomo w jaki sposób miałby być „socjalizm teraz”, skoro Kochan poparł prawicę. Może czas zmienić nazwę portalu na „Socjalizm Później”? Tymoteusz Kochan stwierdził, że osoby które nie chcą głosować na Trzaskowskiego, to „pożyteczni idioci” (źródło). Naiwnie określił, że Trzaskowski jako prezydent „żadnego neoliberalizmu sam nie narzuci”, zupełnie zapominając chociażby o możliwości ogólnego wskazywania kierunku polityki przez prezydenta. Stwierdził, że to robienie miejsca dla lewicy (źródło). Po wyborach stwierdził jednak, że stawianie się w jednym obozie z PO to ostatnie czego lewicy potrzeba (źródło). Rozdwojenie jaźni?
Okazało się, że nawet Komunistyczna Partia Polski namawiała do głosowania na prawicowca. Cóż, najwyraźniej sierp i młot jest dla nich tylko logiem, a polityczna świadomość jest na poziomie co najwyżej przeciętnym. KPP stwierdziła naiwnie, że każdy z ubiegających się będzie lepszy od Dudy (źródło).
Kolejnym działaczem „do odstrzału” na lewicy jest Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy. Stwierdził, że zagłosuje na Trzaskowskiego, bo Prawo i Sprawiedliwość zastrasza niezależne związki zawodowe, chce zniszczyć krytyczne środki masowego przekazu, dąży do dyktatury i dehumanizuje ludzi (źródło). Nie wiadomo, w jaki sposób wg Szumlewicza Rafał Trzaskowski miałby chronić związki zawodowe, szanować krytykę i być demokratą.
Oczywiście do grona popierających prawicowca Trzaskowskiego należy też sejmowa (niby)Lewica. Jej ubiegający się z I tury, Robert Zdzisławowicz Biedroń, stwierdził naiwnie zaraz po I turze, że Rafał Trzaskowski będzie rzecznikiem głosu m.in. tych wyborczyń i wyborców, którzy pokładają nadzieję w Polsce postępowej, zrównoważonego rozwoju, która nikogo nie wyklucza, nikogo nie zostawia z tyłu (źródło). W ślad za tym także Dziennik Trybuna otwarcie nawoływał do głosowania na prawicowca (źródło).
Postawę zachowawczą stosował portal Strajk.eu. Niby wprost nie opowiedział się za Trzaskowskim. Niemniej na portalu artykułów i treści krytykujących Trzaskowskiego było znacznie mniej niż krytykujących Dudę (obowiązkowo okraszonych zdjęciem na którym fatalnie wygląda). W artykule, przewidującym możliwe skutki możliwych wygranych obu ubiegających się, czarna wizja jest znacznie szersza w przypadku Dudy niż w przypadku Trzaskowskiego (źródło).
Honor lewicy ratował portal Odrodzenie Komunizmu, który namawiał do głosowania na… Bolesława Bieruta! Na portalu jasno stwierdzono, że wybór był rzekomy, oboje ubiegający są siebie warci i nawet nieżywy Bierut byłby lepszym prezydentem (źródło).
Z honorem lewicy zachował się także portal Władza Rad. Redakcja Władzy Rad, mimo różnych odpałów w przeszłości np. popierających Sojusz Lewicy Demokratycznej, tym razem nadzwyczaj celnie oceniła obu ubiegających się jako jednakowe zło (źródło).
Poparcia żadnemu nie udzieliła również Polska Partia Socjalistyczna. Zepsuty zegar dwa razy na dobę wskazuje prawidłowy czas. Być może właśnie ta chwila nastała w PPS. Stronnictwo słusznie stwierdziło, że lewica powinna iść własną drogą i nie przykładać ręki do betonowania sceny politycznej duopolem PO-PiS (źródło).
Głosy na Trzaskowskiego tych i innych rzekomym lewicowców nie dały nic dobrego. Nie spowodowały „przegłosowania” Dudy. Teraz te osoby będą odpowiedzialne za wzmocnienie Platformy Obywatelskiej, za umocnienie podziału w duopolu PO-PiS, a przez to za mocniejsze zabetonowanie sceny politycznej i umocnienie się kapitalizmu. Jako antykapitaliści musimy wyciągnąć z tego wnioski. Musimy zwiększać świadomość polityczną i przestrzegać przed takimi działaczami, którzy mają ją małą i przez to szkodzą.
Do grona takich działaczy należy Tymoteusz Jakub Jerzewicz Kochan, redaktor naczelny portalu Socjalizm Teraz. Nie wiadomo w jaki sposób miałby być „socjalizm teraz”, skoro Kochan poparł prawicę. Może czas zmienić nazwę portalu na „Socjalizm Później”? Tymoteusz Kochan stwierdził, że osoby które nie chcą głosować na Trzaskowskiego, to „pożyteczni idioci” (źródło). Naiwnie określił, że Trzaskowski jako prezydent „żadnego neoliberalizmu sam nie narzuci”, zupełnie zapominając chociażby o możliwości ogólnego wskazywania kierunku polityki przez prezydenta. Stwierdził, że to robienie miejsca dla lewicy (źródło). Po wyborach stwierdził jednak, że stawianie się w jednym obozie z PO to ostatnie czego lewicy potrzeba (źródło). Rozdwojenie jaźni?
Okazało się, że nawet Komunistyczna Partia Polski namawiała do głosowania na prawicowca. Cóż, najwyraźniej sierp i młot jest dla nich tylko logiem, a polityczna świadomość jest na poziomie co najwyżej przeciętnym. KPP stwierdziła naiwnie, że każdy z ubiegających się będzie lepszy od Dudy (źródło).
Kolejnym działaczem „do odstrzału” na lewicy jest Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy. Stwierdził, że zagłosuje na Trzaskowskiego, bo Prawo i Sprawiedliwość zastrasza niezależne związki zawodowe, chce zniszczyć krytyczne środki masowego przekazu, dąży do dyktatury i dehumanizuje ludzi (źródło). Nie wiadomo, w jaki sposób wg Szumlewicza Rafał Trzaskowski miałby chronić związki zawodowe, szanować krytykę i być demokratą.
Oczywiście do grona popierających prawicowca Trzaskowskiego należy też sejmowa (niby)Lewica. Jej ubiegający się z I tury, Robert Zdzisławowicz Biedroń, stwierdził naiwnie zaraz po I turze, że Rafał Trzaskowski będzie rzecznikiem głosu m.in. tych wyborczyń i wyborców, którzy pokładają nadzieję w Polsce postępowej, zrównoważonego rozwoju, która nikogo nie wyklucza, nikogo nie zostawia z tyłu (źródło). W ślad za tym także Dziennik Trybuna otwarcie nawoływał do głosowania na prawicowca (źródło).
Postawę zachowawczą stosował portal Strajk.eu. Niby wprost nie opowiedział się za Trzaskowskim. Niemniej na portalu artykułów i treści krytykujących Trzaskowskiego było znacznie mniej niż krytykujących Dudę (obowiązkowo okraszonych zdjęciem na którym fatalnie wygląda). W artykule, przewidującym możliwe skutki możliwych wygranych obu ubiegających się, czarna wizja jest znacznie szersza w przypadku Dudy niż w przypadku Trzaskowskiego (źródło).
Honor lewicy ratował portal Odrodzenie Komunizmu, który namawiał do głosowania na… Bolesława Bieruta! Na portalu jasno stwierdzono, że wybór był rzekomy, oboje ubiegający są siebie warci i nawet nieżywy Bierut byłby lepszym prezydentem (źródło).
Z honorem lewicy zachował się także portal Władza Rad. Redakcja Władzy Rad, mimo różnych odpałów w przeszłości np. popierających Sojusz Lewicy Demokratycznej, tym razem nadzwyczaj celnie oceniła obu ubiegających się jako jednakowe zło (źródło).
Poparcia żadnemu nie udzieliła również Polska Partia Socjalistyczna. Zepsuty zegar dwa razy na dobę wskazuje prawidłowy czas. Być może właśnie ta chwila nastała w PPS. Stronnictwo słusznie stwierdziło, że lewica powinna iść własną drogą i nie przykładać ręki do betonowania sceny politycznej duopolem PO-PiS (źródło).
Głosy na Trzaskowskiego tych i innych rzekomym lewicowców nie dały nic dobrego. Nie spowodowały „przegłosowania” Dudy. Teraz te osoby będą odpowiedzialne za wzmocnienie Platformy Obywatelskiej, za umocnienie podziału w duopolu PO-PiS, a przez to za mocniejsze zabetonowanie sceny politycznej i umocnienie się kapitalizmu. Jako antykapitaliści musimy wyciągnąć z tego wnioski. Musimy zwiększać świadomość polityczną i przestrzegać przed takimi działaczami, którzy mają ją małą i przez to szkodzą.